Pudding proteinowy z Lidla i Biedronki – który lepszy? Oczami dietetyka

Puddingi proteinowe z Lidla i Biedronki to hit czy kit? Czy smak i zawartość białka usprawiedliwia długi skład, użycie sukralozy, karagenu czy skrobi modyfikowanej?

Czy również wchodząc do Biedronki, czy Lidla, zauważasz rosnące imperium proteinowe na półkach chłodniczych? Te kolorowe kubeczki z hasłami „high protein” czy „20g białka” kuszą nas ze wszystkich stron. Ale czy te puddingi to rzeczywiście przełom w zdrowym odżywianiu, czy może kolejny marketingowy chwyt, który sprawia, że płacimy więcej, za produkty niewiele różniące się od zwykłych deserków zapominając, że to żywność wysokoprzetworzona?

Jako dietetyk, który codziennie spotyka się z Pacjentami szukającymi prostych sposobów na zwiększenie białka w diecie, postanowiłam przyjrzeć się temu zjawisku z bliska. Pamiętaj, że nie pracujemy z żadną marką, bo cenimy sobie autentyczność i szczerość wypowiedzi. Nie da się nas kupić.

Puddingi proteinowe – cud współczesnej dietetyki czy sprytny marketing?

Żeby zrozumieć fenomen puddingów proteinowych, musimy się cofnąć do lat 90., kiedy pierwsze wysokobiałkowe produkty trafiły na rynek sportowy. Wtedy to były proszki, które trzeba było mieszać z wodą i które smakowały jak rozpuszczalna kreda. Dziś mamy puddingi o konsystencji prawdziwego deseru, które obiecują nam łatwość w zwiększeniu spożycia białka.

Ale czy rzeczywiście są takie cudowne? W moim gabinecie często słyszę: „jem puddingi proteinowe, więc moje białko jest okej”. To jak mówić, że jeżdżąc po mieście Ferrarri, jesteś profesjonalnym kierowcą wyścigowym. Nie do końca tak to działa.

Puddingi proteinowe rzeczywiście mogą być pomocne, ale tylko wtedy, gdy wiemy, co kupujemy i jak je stosować. Problem polega na tym, że większość z nas traktuje je jak magiczną różdżkę do zdrowej diety, nie zwracając uwagi na skład ani cenę.

Niedawno w moim gabinecie pojawiła się 28-letnia Ania, która po rozpoczęciu treningów siłowych postanowiła „podbić” białko w diecie. Kupowała po 5 puddingów proteinowych tygodniowo, wydając około 24 złotych. Kiedy policzyliśmy, że za te pieniądze mogłaby kupić 1,5 kg piersi z kurczaka (około 300g białka!) albo 2 kg twarogu (około 340g białka!), jej oczy się otworzyły. Ale puddingi mają swoje miejsce – jako okazjonalny dodatek, nie jako podstawa diety.

Lidl kontra Biedronka – szczegółowa analiza składu puddingu proteinowego i cen – Pilos vs Go active

Lidl: Pilos High Protein Pudding – skład, cena i wartości odżywcze puddingu

Lidl wprowadził na rynek puddingi marki Pilos High Protein w dwóch smakach – waniliowym i czekoladowym. Jeden kubeczek 200g kosztuje około 4-5 zł.

Skład puddingu waniliowego Pilos:

  • mleko odtłuszczone
  • białka mleka
  • śmietanka
  • skrobia modyfikowana
  • substancje zagęszczające: karagen, sól sodowa karboksymetylocelulozy
  • ekstrakt z krokosza barwierskiego
  • naturalny aromat waniliowy
  • naturalny aromat
  • substancje słodzące: acesulfam K, sukraloza
  • laktaza

Wartości odżywcze (200g): 150 kcal, 20g białka, 3g tłuszczu, 10,4g węglowodanów (w tym 8g cukrów), bez laktozy, bez dodatku cukru.

Biedronka: Go Active Pudding Proteinowy – skład, cena i wartości odżywcze puddingu

Biedronka oferuje puddingi marki Go Active w kilku smakach: waniliowym, czekoladowym, słony karmel. Cena oscyluje wokół 4-5 zł za opakowanie 200g.

Skład puddingu waniliowego Go Active:

  • mleko 87%
  • białka mleka
  • skrobie modyfikowane
  • regulator kwasowości: fosforany sodu
  • substancja zagęszczająca: karagen
  • ekstrakt z wanilii
  • aromaty naturalne
  • barwnik: karoteny
  • substancje słodzące: acesulfam K, sukraloza

Wartości odżywcze (200g): 152 kcal, 20g białka, 3g tłuszczu, 12g węglowodanów.

Porównanie składów – co mówią etykiety – który jest zdrowszy, który to lepszy wybór?

Analizując składy obu produktów, widzę kilka kluczowych różnic. Pudding z Lidla zawiera wyższą zawartość białek mleka (to dobra wiadomość!), podczas gdy ten z Biedronki ma wyższy procent zwykłego mleka. Lidl dodaje śmietankę, co może wpływać na lepszą konsystencję i smak.

Oba produkty używają tych samych substancji słodzących – acesulfamu K i sukralozy. To sztuczne słodziki, które w umiarkowanych ilościach są bezpieczne, ale nie każdy je toleruje. Niektórzy moi Pacjenci zgłaszają problemy żołądkowe po ich spożyciu.

Ciekawą różnicą jest obecność ekstrakt z krokosza barwierskiego w produkcie Lidla – to naturalny barwnik żółty, alternatywa dla sztucznych dodatków.

🩺 Potrzebujesz pomocy ze swoim zdrowiem?

Umów konsultację wstępną w Total Medic. Poznaj nasze kompleksowe podejście łączące dietę, psychologię i medycynę.

Umów konsultację

Która sieć wygrywa? Szczera ocena dietetyka

Lidl Pilos High Protein:

  • Nieco lepsza konsystencja (dzięki śmietance)
  • Więcej białek mleka w składzie
  • Naturalny barwnik
  • Bez laktozy (ważne dla osób z nietolerancją)
  • ❌ Gorzki posmak po przełknięciu (czekoladowy)

Biedronka Go Active:

  • Więcej smaków w ofercie
  • Większa dostępność w sklepach
  • ❌ Wyższy procent zwykłego mleka
  • ❌ Więcej węglowodanów
  • ❌ Mniej kremowa konsystencja

Werdykt: Jeśli patrzę na skład i jakość, wybieram Lidl. Natomiast różnica jest marginalna, oba produkty to nadal żywność wysokoprzetworzona. 

Dla kogo puddingi proteinowe to dobry wybór?

Zalecane dla:

  • Osób aktywnych fizycznie – szybka regeneracja po treningu
  • Seniorów – łatwy sposób na uzupełnienie białka przy problemach z żuciem
  • Osób z brakiem czasu – przekąska „na wynos”
  • Rekonwalescentów – podczas choroby organizm potrzebuje więcej białka

Ostrożnie lub wcale:

  • Dzieci, kobiety w ciąży – sztuczne słodziki nie są wskazane dla najmłodszych
  • Osoby z cukrzycą – mogą wpływać na glikemię
  • Osoby z problemami żołądkowymi – sztuczne dodatki mogą drażnić
  • Osoby na diecie odchudzającej – kalorie z dodatków vs. kalorie z pełnowartościowych posiłków

Przepis na domowy pudding proteinowy – lepszy niż z sklepu!

Składniki (wszystkie dostępne w Biedronce):

  • 200ml mleka bez laktozy 1,5%
  • 100g serka wiejskiego 3%
  • 1 łyżka erytrytolu
  • 1 łyżka budyniu waniliowego w proszku
  • ekstrakt waniliowy

Przygotowanie:

Zblenduj serek, z erytrytolem i ekstraktem. Mleko zagotuj, budyń rozprowadź w odrobinie wody, dodaj do mleka i gotuj na małym ogniu mieszając przez 2-3 minuty. Wymieszaj wszystkie składniki. 

Koszt: około 3,50 zł za porcję Białko: 20g na porcję Bez sztucznych dodatków!

Prawda o składnikach – czego unikać w puddingach

Karagen – substancja zagęszczająca z wodorostów

Teoretycznie naturalna, ale w niektórych badaniach łączona z zapaleniami jelit. W małych ilościach prawdopodobnie bezpieczna, ale osoby z wrażliwym układem pokarmowym mogą odczuwać dyskomfort.

Acesulfam K i sukraloza

Te sztuczne słodziki są setki razy słodsze od cukru. Chociaż uznawane za bezpieczne, niektóre badania sugerują, że mogą wpływać na mikrobiotę jelitową. Dlatego nie polecam codziennego spożywania.

Skrobia modyfikowana

Nie ma nic wspólnego z GMO, jak czasem myślą Pacjenci. To po prostu skrobia, której zmieniono właściwości fizyczne. Bezpieczna, ale zwiększa indeks glikemiczny produktu.

Psychologia zakupów – dlaczego sięgamy po puddingi?

Czy zastanawiałaś się kiedyś, dlaczego puddingi proteinowe są tak kusząco wystawione w sklepach? To nie przypadek. Są umieszczone na wysokości oczu, w kolorowych opakowaniach z hasłami typu „fit” czy „healthy”. To gra na nasze potrzeby:

  • Wygoda – „nie muszę gotować”
  • Poczucie kontroli – „dbam o siebie”
  • Usprawiedliwienie – „to zdrowe, więc mogę”

Prawda jest taka, że 200g twarogu z miodem i orzechami da ci podobną ilość białka za połowę ceny i bez sztucznych dodatków.

Edukacja żywieniowa – alternatywy lepsze od puddingów

Naturalne źródła białka z tych samych sklepów:

Z Lidla:

  • Twaróg chudy Pilos (200g = 32g białka)
  • Jogurt grecki Pilos (300g = 10g białka)
  • Jajka z chowu wolnego (2 sztuki = 12g białka)

Z Biedronki:

  • Twaróg ziarnisty wysokobiałkowy (200g = 28g białka)
  • Serek wiejski (150g = 17g białka)
  • Filet z piersi kurczaka (100g = 23g białka)

Podsumowanie – hit czy kit?

Puddingi proteinowe to ani cudowny hit, ani kompletny kit. To po prostu narzędzie, które może być przydatne w odpowiednich okolicznościach. Jeśli masz problem z uzupełnieniem białka w diecie, jesteś w ciągłym biegu i potrzebujesz czegoś szybkiego – spoko, sięgnij po nie od czasu do czasu.

Ale nie rób z nich podstawy swojej strategii żywieniowej. Pamiętaj, że jedzenie to nie tylko makroskładniki, ale także przyjemność, kultura i zdrowe nawyki. Najlepszy pudding proteinowy? Ten, który zjesz okazjonalnie, świadomie wybierając spośród produktów o najlepszym składzie.

Niezależnie Lidl czy Biedronka – oba to produkty okazjonalne i wysokoprzetworzone. A najlepiej? Zaprzyjaźnij się z twarogiem, jajkami, chudym mięsem, tofu i rybą. One nigdy cię nie zawiodą.

Udostępnij ten post: