Herbaty ziołowe z Lidla lub Biedronki czy są dobre?

Herbata ziołowa z Lidl czy Biedronki – pić czy nie pić, oto jest pytanie

Czy zastanawialiście się kiedyś, stojąc w alejce z herbatkami w Lidl czy Biedronce, dlaczego herbatka ziołowa kosztuje tam 3 złote, a w zielarni już 12? Czy herbatę Lord Nelson można bezpiecznie pić, skoro GIS ostrzega przed niektórymi produktami tej marki? Jako dietetyk, który na co dzień pomaga ludziom w świadomych wyborach żywieniowych, słyszę te pytania niemal codziennie. I wiecie co? Odpowiedź wcale nie jest tak oczywista, jak mogłoby się wydawać.

W świecie, gdzie etykiety często kłamią, a marketing przeważa nad składem, herbata ziołowa z dyskontu staje się prawdziwą zagadką. Jedne okazują się być perełkami za grosze, inne zaś… no cóż, mogą stanowić zagrożenie dla zdrowia konsumentów.

Dlaczego GIS ostrzegał przed herbatkami z Lidl?

Prawda jest brutalna – w 2019 roku Główny Inspektorat Sanitarny wydał ostrzeżenie publiczne dotyczące herbatki ziołowej Lord Nelson z lipą. Podczas kontroli urzędowej Państwowej Inspekcji Sanitarnej stwierdzono przekroczenie dopuszczalnego poziomu alkaloidów pirolizydynowych w tej herbatce ziołowej. Te substancje mogą stanowić zagrożenie dla zdrowia konsumentów, dlatego GIS podjął decyzję o wycofaniu z rynku  artykułu.

Firma Lidl niezwłocznie podjęła współpracę z organami Państwowej Inspekcji Sanitarnej i poinformowała o wycofaniu produktu o podanym numerze partii. Jak Informuje Główny Inspektor Sanitarny, spożycie partii produktu mogło stanowić ryzyko dla zdrowia konsumentów, szczególnie przy regularnym spożywaniu.

Czy oznacza to, że wszystkie herbaty ziołowe ze sklepów Biedronka i Lidl są niebezpieczne? Absolutnie nie. Ale pokazuje to, jak ważna jest kontrola jakości, szczególnie w przypadku tanich produktów spożywczych.

Herbata ziołowa – na co naprawdę patrzeć w składzie?

Zanim przejdziemy do konkretnych produktów dostępnych w sklepach, sprawdźmy, co właściwie powinno znaleźć się w dobrej herbatce ziołowej. Ideał? Susze ziołowe jak np. rumianek, mięta czy melisa i nic więcej. Rzeczywistość? Często znacznie bardziej skomplikowana.

Czerwone flagi na etykiecie:

  • Aromaty (nawet te „naturalne”) wpływające na smak i aromat
  • Regulatory kwasowości
  • Barwniki
  • Substancje słodzące
  • Długa lista składników, gdzie zioła są dopiero na końcu

Zielone światło dla:

  • Krótka lista składników
  • Zioła na pierwszych pozycjach
  • Brak dodatków chemicznych
  • Przejrzyste pochodzenie surowców

Każda torebka powinna zawierać to, co obiecuje nazwa – jeśli kupujemy herbatkę rumiankową, rumianek powinien być głównym składnikiem, a nie dodatkiem do aromatów.

Lord Nelson vs konkurencja – analiza partii produktu

Herbaty Lord Nelson z Lidl to temat wymagający szczególnej uwagi. Z jednej strony mamy szeroki wybór smaków i atrakcyjne ceny – zielona herbata cytrusowa zawiera rzeczywiście mieszankę herbat zielonych. Ale historia z GIS pokazuje, że kontrola jakości nie zawsze jest wystarczająca.

Herbaty zielone tej marki często zawierają dodatki, które mogą wpływać na napar i jego właściwości zdrowotne. Firma Lidl oferuje szeroką gamę, ale nie wszystkie produkty przechodzą przez rygorystyczne testy bezpieczeństwa prowadzone przez Narodowy Instytut Zdrowia Publicznego – Państwowy Instytut Higieny (Badawczy).

Biedronka i Lidl – które sklepy oferują bezpieczniejsze herbatki?

Niestety, szczegółowe składy herbat ziołowych ze sklepów Biedronka nie są łatwo dostępne online, co biorąc pod uwagę rozwój oferty online, wkrótce się zmieni. W dzisiejszych czasach transparentność to podstawa zaufania konsumentów.

Z mojego doświadczenia wynika, że herbatki marki własnej Biedronka często zawierają więcej dodatków typu aromaty niż konkurencja. Widziałam składy zarówno świetne jak i takie, gdzie zioła były dodatkiem, a nie głównym graczem. Jak zawsze, polecam czytać składy i nie dać się nabrać na kolorowe etykiety. 

Studium przypadku – kiedy herbata może szkodzić zdrowiu

Pamiętam Agatę, młodą mamę, która przyszła do mnie z problemami trawiennymi. Piła codziennie po kilka filiżanek herbatki „na trawienie” z dyskontu, licząc na poprawę samopoczucia. Gdy spojrzeliśmy na etykietę, okazało się, że głównym składnikiem były owoce a zapach mięty po zaparzeniu, nie pochodził z prawdziwej mięty, której było zaledwie 15% a dodanych aromatów. Czy to miało szansę zadziałać? Co najwyżej mogło nawodnić Agatę, niż przynieść ulgę w procesach trawiennych. 

Spożycie produktu o podanym składzie nie przyniosło oczekiwanej poprawy, a wręcz przeciwnie – sztuczne dodatki mogły pogarszać problemy żołądkowe. Po przejściu na prostą herbatę ziołową z czystej mięty z dodatkiem świeżej cytryny i plasterków imbiru, jej problemy zaczęły się zmniejszać.

🩺 Potrzebujesz pomocy ze swoim zdrowiem?

Umów konsultację wstępną w Total Medic. Poznaj nasze kompleksowe podejście łączące dietę, psychologię i medycynę.

Umów konsultację

Rumianek, mięta i inne zioła – na co uważać w dyskontach?

Herbatki jednoskładnikowe to zazwyczaj bezpieczny wybór. Jeśli na etykiecie widzimy tylko „rumianek” czy „mięta”, mamy większą szansę na dobry produkt. Problem pojawia się przy mieszankach ziołowych, gdzie producenci często dodają regulatory smaku i aromatu.

Herbaty liściaste są generalnie lepsze od torebek, ale w dyskontach rzadko znajdziemy naprawdę dobre herbaty liściaste. Większość produktów to mieszanki w torebkach, które mogą zawierać pozostałości z przetwarzania.

Zagrożenie dla zdrowia konsumentów – jak je rozpoznać?

Organy Państwowej Inspekcji Sanitarnej regularnie monitorują rynek pod kątem produktów, które mogą stanowić zagrożenie dla zdrowia. Nie tylko alkaloidów pirolizydynowych trzeba się obawiać – problemy mogą stwarzać też:

  • Pestycydy w ziołach
  • Metale ciężkie w surowcach
  • Bakterie i grzyby w niewłaściwie przechowywanych produktach
  • Substancje alergizujące ukryte pod nazwą „aromaty naturalne”

Dlatego tak ważne jest śledzenie komunikatów GIS i świadome wybieranie produktów, które przeszły właściwą kontrolę jakości.

Praktyczne rozwiązanie – jak kupować bezpieczne herbatki?

Oto moja sprawdzona strategia zakupowa, która uwzględnia aspekty bezpieczeństwa i zdrowia:

  1. Sprawdzaj komunikaty sanitarne – przed zakupem większej ilości produktu sprawdź, czy nie było ostrzeżeń GIS
  2. Wybieraj produkty z krótkimi składami – im mniej składników, tym mniejsze ryzyko
  3. Unikaj mieszanek o dziwnych nazwach – „Ziołowe Skarby” brzmi ładnie, ale może kryć niebezpieczne dodatki
  4. Sprawdzaj numer partii – w razie problemów łatwiej będzie zidentyfikować produkt
  5. Nie kupuj na zapas – świeże produkty to mniejsze ryzyko rozwoju bakterii

Przepis na bezpieczny wieczorny napar

Skoro już mówimy o praktycznych rozwiązaniach, oto prosty przepis na herbatę uspokajającą, którą można bezpiecznie przygotować:

  • Herbatka rumiankowa bez dodatków (1 torebka)
  • Herbatka z melisy bez dodatków (1 torebka)
  • Cytryna (1 łyżeczka soku)

Zaparz napar przez 5-7 minut, dodaj cytrynę. To połączenie wspiera zdrowie i dobre samopoczucie, a jednocześnie jest bezpieczne dla większości osób.

Czy dyskont może zagrozić naszemu zdrowiu?

Historia z Lord Nelson i GIS pokazuje, że dyskont nie jest automatycznie bezpieczny. Niska cena często oznacza ograniczenia w kontroli jakości. Jednak nie oznacza to, że wszystkie produkty są niebezpieczne.

Kluczem jest świadomość i ostrożność. Jeśli GIS ostrzega przed konkretnym produktem, lepiej go unikać. Jeśli herbatka ma podejrzanie długi skład, również warto się zastanowić. A jeśli coś wydaje się zbyt piękne, żeby było prawdziwe – prawdopodobnie tak właśnie jest.

Podsumowanie – uwielbiasz herbaty? Stosuj je bezpiecznie!

Herbata ziołowa z dyskontu nie jest ani diabłem, ani aniołem. To po prostu produkt, który – jak wszystkie inne – wymaga świadomego wyboru i znajomości zagrożeń. Przypadek z Lord Nelson i ostrzeżenia GIS pokazują, że nawet popularne marki mogą zawodzić.

Pamiętajcie – nie pracujemy z żadną marką, bo cenimy sobie autentyczność i szczerość wypowiedzi. Nie da się nas kupić. Dlatego moje rekomendacje opierają się wyłącznie na analizie bezpieczeństwa, składów i wieloletnim doświadczeniu pracy z Pacjentami.

Wasze zdrowie jest warte tych kilku dodatkowych minut spędzonych na sprawdzeniu, czy dany produkt nie był przedmiotem ostrzeżenia sanitarnego. A jeśli macie wątpliwości, zawsze lepiej wybrać produkt prostszy, z krótszą listą składników i sprawdzoną reputacją.

W końcu, czy naprawdę warto ryzykować zdrowie dla oszczędności kilku złotych?

Udostępnij ten post: